Więc ja się też trochę szerzej wypowiem:
Jens Johansson (Stratovarius) - za niesamowitą szybkość gry oraz perfekcję techniczną. Wystarczy posłuchać utworu "Find Your Own Voice" żeby zrozumieć, o co mi chodzi.
Henrik Klingenberg (Sonata Arctica) - lubię go nawet bardziej od Jensa, gdyż po prostu więcej się udziela w zespole - więcej gra solówek, które nieraz przedstawiają wysoki poziom trudności. Doskonała jest także jego współpraca z gitarzystą - Jani Liimatainenenem.
Powermetalowych klawiszowców jest dużo, ale mało którzy mają tak wyrobioną technikę gry jak powyższa dwójka, dlatego nie mam zamiaru więcej wymieniać.
JON LORD - mój idol klawiszowca! Cenię go za nieziemską lekkość gry,
zdolność do improwizacji, mnogość aranżacji jednego utworu, np. "Child In Time" w jego wykonaniu brzmiało zawsze inaczej. Jon przeżywał świetność swojej twórczości w czasach, gdy nie było syntezatorowych brzmień klawiszowych jak obecnie. I bardzo dobrze, gdyż jedynie organy Hammonda bądź porządne organy rockowe potrafią dobrz współbrzmieć z ciężkimi, hardrockowymi riffami Deep Purple. Żałuję jedynie, ze Jon już pożegnał się z zespołem
Ponadto bardzo lubię Mica Michaela - za ten wstęp w Final Countdown
Celowo nie podaję tu klawiszwców solowych jak np. Rick Wakeman czy Richard Andersson, gdyż oni nie muszą trzymać się gry zespołu, są głównymi gwiazdami. Ich partie stoją zawsze na pierwszym planie - podczas komponowania utworów nie muszą się ściśle trzymać diatoniki, liczne są w ich kawałka trójdźwięki nieskładające się wyłącznie z tercji wielkich, występują także subdominanty itp.
A Tuomas? U mnie zmieściłby się może w pierwszej pięćdziesiątce. Żeby nie było nieporozumień - gra bardzo ładnie. Jego głównym zaletami są: dobre wykonanie utworów, przemyślane solówki, ograniczone użycie pogłosu i innych efektów (fuzz, flanger, itp). Ponadto radzi sobie dość dobrze na pianinie - dowodzi o tym znakomity instrumental "Walking In The Air" oraz świetnie zagrana partia w "Pharao Sails To Orion". Ale jego solówki są często bardzo proste, oparte jedynie na pentatonice, rzadko kiedy wplata w nie gamy chromatyczne (jak robią to np. Jens Johansson - Stratovarius oraz Vadim Pruzhanov - Dragonforce). Zdaję sobię sprawę z tego, że dwaj wyżej wymienieni muzycy grają nieco inny rodzaj metalu, dlatego wystarczy porównać Tuomasa np. z Katrin Goger z niemieckiego zespołu Crematory. Katrin po prostu miażdży całą tępą grę Tuomasa jak znamy ją z "Bless The Child", gdzie ma on wyraźne problemy z poprawnym akcentowaniem poszczególnych elementów utworu i gra bez dynamiki!
Katrin natomiast używa brzmień o bardzo szerokim spektrum akustycznym, gra często krótkie partie, które są znacznie bardziej kompleksowe i wywierają na nas większe wrażenie - wystaczy posłuchać "The Fallen" oraz obejrzeć koncert Crematory "Live At The Dark Festival" (ach, te solówki!!).
Tak wygląda sytuacja u moich ulubionych klawiszowców. Mam nadzieję, że nikogo nie zanudziłem i dotrwaliście do końca mojej wypowiedzi
