polityk2 napisał(a):
To może ja zarzucę jakimś tytułem. Etherlords, najlepiej druga odsłona, coś specjalnie dla miłośników karcianek, jak wiemy Magic nie ma swojego odzwierciedlenia w świecie komputerowym na przyzwoitym poziomie, a nie zawsze jest z kim pograć, wtedy właśnie z pomocą przychodzi nam Etherlords. Gra łączy elementy RPG z karcianką (wyleciała mi z głowy ta cała mądra nazwa), świat dzieli się na cztery frakcje - Witale (Elfy), Chaoci (Orki), Synteci (Nieumarłe roboty), Kinteci (rozwinięte społeczeństwo technologiczne). Witalów i Chaotów łączy naturalność, Kintetów i Syntetów "stechnolizowanie", Witalów i Kintetów ład, Chaotów i Syntetów chęć destrukcji. Fabuła nie powala, podobnie jak świat przedstawiony, ale całość stoi na wysokim poziomie. Mamy bardzo ładną grafikę, muzyka też niczego sobie i świetna grywalność. Zbieramy karty, osiągamy kolejne poziomy, przez co nabywamy nowych umiejętności, poznajemy mordercze kombinacje i niesamowity spryt komputerowego przeciwnika.
Gra nie każdemu przypadnie do gustu, wielu może nie poczuć klimatu lub domagać się większego dynamizmu, ale można ściagnąć demo z paroma partyjkami i skrawkiem podróżowania po mapie, gdzie wszystko się wyjaśni.
Fristron napisał(a):
EDIT: Bardzo dobry tytuł wyciągnąłeś z szuflady, polityku. Etherlords II to świetna gra. Jedynka, w kwestii mapy przygody wzorowana na HoMM byłaby też fajna, ale ma strasznie wyśrubowany poziom trudności. Dwójkę jednak przeszedłem z satysfakcją wszystkimi rasami. Bardzo fajna mechanika, różnorodność ras (Kinetami cały czas trzeba kombinować z czarami i nie pozwalać odetchnąć przeciwnikowi, Witalami stale się leczyć i przywoływać kolejne wzmacniające jednostki itd.). Zgadzam się co do fabuły, mocno średnia, ale cenię sobie zakończenie kampanii Diamandy - bardzo interesujące i przewrotne.
Masz oryginała? Może byśmy sobie zagrali jakąś walkę czy dwie po sieci? O ile jeszcze stoi serwer...
Tak w ogóle to na Etherlords III pewnie nie ma co liczyć, bo oczkiem w głowie Nival jest teraz HoMM, a nawet gdyby nie był, rozwijaliby serię Silent Storm.
polityk2 napisał(a):
Fristron napisał(a):
Masz oryginała? Może byśmy sobie zagrali jakąś walkę czy dwie po sieci? O ile jeszcze stoi serwer...
Nie ale mam 20zł w portfelu i kumpla z oryginałem, który nie ma neta - więc na jedno wychodzi. Z serwerem powinno być wszystko ok, a ja bardzo chętnie zagrałbym sobie w coś przez internet z którymś z znajomych ludków, macie może inne propozycje - Heroes, Disciples czy jakiś MMO?
Daviduzz napisał(a):
Odrobina tygodniowej archeologii nikomu nie zaszkodzi.
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Właściwie to jedynie drobne sprostowanie: M:TG ma rzetelne odwzorowanie w świecie gier komputerowych. Gra autorstwa firmy Microprose, wydana w 1997 roku, nazywa się, jak można się domyślać, Magic: The Gathering. Z dopiskiem Shandalar (od świata gry). Fabułą obraca się wokół walki z 5 złymi magami (każdy od jednego z magicowych kolorów), z których każdy chce przywołać strasznego demona. Chcą tego dokonać zdobywając kolejne miasta na Shandalar. Trzeba oczywiście ich pokonać, a następnie powalczyć ze złym demonem. Wygląda to generalnie tak, że ma się ludka, na początku wybiera się jeden kolor, chodzi p świecie, kupuje i znajduje karty i przydatne przedmioty i pokonuje się w karcianych pojedynkach kolejnych przeciwników. 11-letnia gra, jak można się spodziewać, wygląda okropnie, choć ma miłe dźwięki, ale przede wszystkim wspaniale odwzorowuje pojedynki. Ogólnie jest bardzo miodna. Wyszły nawet dwa dodatki. Jeden to Duels Of Planeswalkers, natomiast nazwa drugiego wyleciała mi z pamięci. Polecam, szczerze polecam.