Gram w to już od tygodnia i chyba nie jestem nawet w połowie fabuły [głównego wątku, znaczy]. Gra jest genialna, nie powiela błędów "nowych_starych gier" - nie spłyca tego, co w grach tego typu najlepsze [a czego zabrakło np. w Stalkerze] - błądzenia bez celu po pustkowiach. Oficjalnie zadań do wykonania mamy ze 2-3, ale pustkowia są olbrzymie, a każdy połać ma jakąś swoją historię, miejsce do splądrowania i zdobycia unikatowych przedmiotów czy informacji na temat innych unikatowych miejsc
[często podanych w bardzo klimatycznej formie, np. notatek czy nagrań dźwiękowych... nie to, co w debilnym pod tym względem Stalkerze]. I kolejna zaleta - świat gry jest ogromny. Przy moim tygodniowym graniu pobieżnie zwiedziłem gdzieś 1/3. Najlepsze, że przy tym gra nie jest monotonna, nie wałkuje w kółko jednego schematu i zachowuje wysoką grywalność. Minusem mogą być wymagania sprzętowe, gra czasem zwalnia bardziej niż Crysis [fpsy sprzęcie spadają nieraz do poziomu ok. 20 i utrzymują go przez nieraz za długą ilość sekund... oczywiście gram na max detalach, ale tez komp mam nie byle jaki] - na szczęście ze względu na jej specyfikę można to wybaczyć w zamian za możliwość nacieszenia się świetnym krajobrazem pustkowi, ciągłością świata i jego dynamiką. Przydałoby się jednak więcej pozycji w bestiariuszu, bo choć jest on niemały, to przy tak olbrzymiej ilości czasu spędzanego przy grze czuć niestety, że jest on ograniczony.
Fallout 3 to najlepsza gra w jaką grałem na przestrzeni ostatnich 2 lat. Bez dwóch zdań. Wprawdzie to samo mogłem powiedzieć w połowie Call of Duty 4, które ostatecznie mnie jednak zawiodło, ale tu nic nie wskazuje na to, że do tego dojdzie. Gra jest naprawdę wielka.
. Na razie po dwóch dniach gry za wiele nie mogę napisać, ale jest dobrze, nawet bardzo dobrze. Wszystkim miłośnikom poprzednich części (i nie tylko im) polecam:).
Słyszałem wiele opinii na temat Fallouta 3 i każdy pisał, że przy 2 GB ramu itd, tnie się niemiłosiernie i to nie na max detalach. Poza tym z tym "dość starym kompem" to mnie rozbawiłeś. Co ja mam powiedzieć? 
. Ale wcale nie jest tak tragicznie. Da się grać i to z dużą przyjemnością.
