Oto parę ciekawostek o Black Sabbath, które znalazłam w necie.
# Pewnego dnia Ozzy Osbourne szedł sobie ulicą. Zobaczył, że jakichś dwóch typów zaatakowało przechodnia.... Ozzy się wkurzył i im dokopał... Okazało się, że byli to gliniarze, a ów przechodzień był bandziorem.

)
# Black Sabbath rywalizowało z Deep Purple o to, kto da głośniejszy koncert. Niestety Purple pod tym względem byli lepsi. Mierniki wskazały podobno wartość 110 decybeli, a nie powinna ona przekraczać stu.... Ludzie na koncercie mdleli z powodu zbyt głośnej muzyki. Sporo widzów po koncercie musiało iść do laryngologa.
# Black Sabbath planowało zrobić operę na podstawie Iron Mana.
# Tony Iommi i Ozzy Osbourne chodzili razem do jednej szkoły. Podobno się nie znosili.
# Jak powstało BS (wtedy jeszcze Earth) Ozzy miał krótkie włosy.
# Początkowo członków Black Sabbath nie było stać na gitarę basową dla Geezera Butrlera. Grał na zwykłej przerobionej gitarze elektrycznej.
# Bill Ward zanim wstąpił do zespołu był kierowcą ciężarówki.
# Tony Iommi wylał kiedyś zawartość zapalniczki na nogi Billa Warda i to podpalił.
# Tony był kiedyś zaatakowany na koncercie Memphis przez szaleńca z nożem.
# Tony Iommi był menadżerem wielu kapel lat '70 np. Judas Priest i Medicine Head.
# Geoff Nicholls (klawiszowiec) napisał linie melodyczną dla gitary basowej dla płyty 'Heaven And Hell', oraz napisał więlszość słów do albumu 'Seventh Star'.
Słuchałam zespołu dawno, dawno temu, niestety nie utkwiły mi w pamięci tytuły.

Jak na "tamte" czasy był to jeden z zespołów grających ciężką i bardzo głośną muzykę, odbiegającą brzmieniowo znacznie od popularnego wówczas rocka. Ale muszę przyznać, że podobała mi się owa "nowość", może właśnie ze względu na to, że nie była taka "cukierkowa", tylko dawała prawdziwego kopa.
