Minelo pol roku i nie ma sensu zdawac jakiejs opaslej relacji... Zaliczylem koncerty: Manowar, Sabaton, Gamma Ray, Doro, Epica, Accept, Tarja, Lordi (ups), Lacrimosa (takie mniejsze, ale tez ups), Annihilator, Behemoth. Do scislej czolowki wystepow ktore miazdzyly dalbym: Manowar (do tej pory bezdomni na starowce w Zlinie opowiadaja o Polaku, ktorego orgazm podczas tego wystepu mial pobudzic do dzialania kilka nieaktywnych wulkanow na terenie Europy), Sabaton (Koncertowo zawsze w swietnej formie, nie omieszkali sie skopac dup na festiwalu - bylo wszystko: spiew, ryki, taniec szczescia z przypadkowymi fanami, miod), Annihilator (kolejny swietny wystep kanadyjczykow na tym festiwalu na ktorym bylem, poprzednio w 2008).
Swietne wystepy daly tez ekipy z Accept i Gamma Ray, wstyd bylo do tej pory nie znac. W ogole festiwal, na jego zdecydowana korzysc, zdominowaly zespoly pochodzace z Niemiec, z naciskiem na te z sporym bagazem lat na scenie, co jasno dalo do zroumienia tym, ktorzy zyli do tej pory w niemej ignorancji, nie wiedzac w ktorym europejskim kraju drzemie jedno z najlepszych tworczych srodowisk metalowych.
Nawet Doro, choc lata swietlne dalej od najlepszych czasow z Warlock, dala naprawde porywajacy publike wystep - jako chyba jedyny zespol grajacy w nieszczesnych, cholernie goracych popoludniowych godzinach, potrafila sprowadzic spora publike pod scene.
Lordi wypadl obciachowo. Nie zebym spodziewal sie cudow, ale jednak sprowadzenie tej kapeli to byl lekki szok. Dla tlumow tam stojacych chyba tez.
Ogolnie, bawilem sie wysmienicie. Sam festiwal polecam, choc tegoroczny sklad nie zapowiada sie juz chyba tak piorunujaco.
|