Maciek napisał(a):
Zresztą nie bez kozery Tuomas mówił że mimo nieporozumień
to jak wchodzili na scenę to gdzieś to na ten czas znikało a ich oststni koncert był wedle ich słów najlepszym w karierze
Teraz jest Tuomas w kapelusiku i zpółeczką na winko i Marco czujący jeszcze bardziej pewnie w zespole ,częstujący kolegów wódką,wspólne picie na scenie
Oglądałem kilka koncertów z 2005 roku i nigdy wcześniej nie widziałem Nw w takiej formie koncertowej ,
I Tarja zaczeła wreszcie coś robić na scenie,mieć jakiś wizerunek bo to już był brak szacunku dla fanów,jak przychodze na koncert to nie tylko żeby posłuchać utworów ale też zobaczyć show,wizerunek sceniczny zepołu,(taka Sharon zWt to co parę kawałków inna suknia),ostatnio koncerty Nw stały się świetną zabawą dla nich samych przecież nie da sie udawać na każdym z dziesiątek koncertów entuzjazmu on po prostu jest w nich nascenie,Tarja wreszcie tańczy przeżywając utwór bo dawniej stała tylko machając ręką jak była jakaś część intsrumentalna eraz fajnie zarzuca kiecką np:w GLS
,moszuje częściej niż wcześniej np:The Siren prawie nie ma momentów do moszowania a ona i tak jakiś znajdzie żeby poszalec
,macha statywem wcześniej sie bała go w ogóle dotykać a na końcu Wihaa w Lowlands to diabeł dosłownie w nią wstąpił
Wreszcie pozwala sobie na dobrą zabawę
Zresztą woklistki innych zespołów AF czy Tristanii to robią na scenie jakieś wicia się ,tańce itp. także Tarja na ich tle i tak jest ciut sztywna choć jest trochę lepiej niż kilka lat temu a mam nadzieję że nowa woklistka będzie większą showmanką od Tarji i na scenie będzie taniec św.witta

To, że na scenie nie było widać, że w zespole są jakiekolwiek problemy według mnie wynika z tego, że wszyscy (no PRAWIE wszyscy) kochają to co robią i robią to z pasją. No tak te stroje.. bardzo dobrze, że tyle ich ma i że ma jakiś wizerunek. Extra tylko na Boga dlaczego akurat ŻÓŁTE albo co gorsza RÓŻOWE!!!! Nie powiem, jak pierwszy raz zobaczyłam te żółciutkie ciuszki to nawet mi się spodobało, bo pomyślałam, że może być ciekawie. Ale ile można...

Nie widziałam żadnego koncertu WT ale śmię wątpić, że Sharon zakłada na nie żółte ciuszki! A jeśli chodzi o jej "wczuwanie" się. O Maryjo..

Dla mnie to co ona wyrabiała, było sztuczne poprostu. Wydaje mi się, że bardziej się wczuwała, tylko machając ręką a nie skacząc jak orangutan po scenie... GSC w Lowlands.. jeju... nie no jeszcze można przeżyć. nie było najgorzej. Ale WIHAA! To było przegięcie! Widać, że te emocje nie płyneły prosto z serca, czyli tak jak powinno być. Bo przeciez jeśli się robi jakąś muzyke, trzeba włożyć w to chociaz troche serca, szczególnie wokalistka. U niej tego nie widać. W śpiewie, nie wyczuwa się już tego zapału i miłości do muzyki. Na CC to było. Była pasja. Niestety tę miłość chyba przysłoneła chciwość i ślepe wpatrywanie się w męża. Nie patrzyła na to, czy rani przyjaciół czy nie. Dobra ale już koniec, bo zaczynam zjeżdzać z tematu
