Lalena napisał(a):
Poza tym ludzie weźcie sobie poczytajcie recenzje na DE. Toż to woła o pomstę do nieba. Naładowane grafomanią i można tam znaleźć więcej kwiatków niż na łące w lecie. Po prostu pustosłowie!
Polecam wszystkim przeczytać recenzje Dark Passion Play. Uważam iż oficjalny fanklub nie polega na wiecznym zachwycie nad każdym pierdem puszczonym przez zespół i przeżywaniem orgazmu przy każdej podrzędnej kompozycji danego zespołu, tylko i wyłącznie dlatego bo to napisał Maestro Tuo!
Gdy byłem na ich stronie ostatnio (bodajże w styczniu), to jeszcze ich nie było z tego co pamiętam, tak więc dzięki za zwrócenie mojej (i zapewne nie tylko) uwagi w tę stronę.
Rzeczywiście grafomania dla zaawansowanych. Na razie przeczytałem tylko recenzje o DPP i IM. Nie będę wycinał po jednym zdaniu jak to robiliśmy w przypadku różnych durnych recenzji w Internecie w tym temacie dotychczas, bo nie chodzi mi o wojenkę między forami, a czytać sam każdy potrafi. Zamiast tego próbka wesołej tfurczości z merytorycznym komentarzem.
Z recenzji o IM dowiedziałem się, że "Rest Calm" mógłby się znaleźć na płycie Candlemass. Nie wiem kompletnie na jakiej, a mam wszystkie (poza nową ale ją słyszałem) i znam je bardzo dobrze. Niby na jakiej podstawie? Porównanie jest tak idiotyczne jak mało co na tym świecie. Może o jakiś inny zespół o tej samej nazwie chodziło?
Dla szybkiego kontrastu:
http://www.youtube.com/watch?v=wmsnkMvdO-c vs.
http://www.youtube.com/watch?v=irkQsXdDHcI Identyczna stylistyka, co każdy słyszy od pierwszej nuty!
Taki byk dyskwalifikuje recenzję już na starcie, bo wskazuje na to, że komuś brakuje elementarnej wiedzy odnośnie podstawowych, najbardziej znanych zespołów metalowych. Taka nieznajomość tła i kontekstu siłą rzeczy musi poskutkować tym, że opinia (bo "recenzja" brzmi dumnie) będzie niemiarodajna i bez większej wartości dla kogoś, komu zależy na tym, by dowiedzieć się jaki jest poziom opisywanej płyty.
Czytając o DPP dowiedziałem się natomiast, że "[b]ardzo to ryzykowne otwierać album niemal czternastominutowym kolosem, rozwiąznaie takie jest niespotykane praktycznie w świecie metalu. ... Prawie czternaście minut zleciało jak płatka a słuchacz może tylko sciągnąć przysłowiowy kapelusz i pomysleć jak muzyk było nie było rockowy może tworzyć tak wspaniałe dzieła."
Ten fragment to początek i koniec ślepej fascynacji otwieraczem DPP.
Co do pierwszego zdania, to radziłbym poszerzyć horyzonty muzyczne oraz poprawić znajomość zespołów metalowych, bo to nieprawda i bzdura nie z tej Ziemi. Praktycznie i teoretycznie. Zespołów metalowych, które rozpoczęły swoją płytę utworem o podobnej długości jest wiele; Nightwish nie jest tu w żadnym wypadku pionierem.
Co do drugiego zdania: Wspaniałe dzieło? Karn Evil9? A Plague of Lighthouse Keepers? Albo Child In Time oczywiście. July Morning albo The Valentyne Suite też mogą być. Innowacja, oryginalność, ponadczasowość, która zdefiniowała muzykę rockową i wywarła na niej swoje piętno, wysoki poziom techniczny wszystkich instrumentalistów, zaawansowanie kompozycyjne, dopracowana struktura utworu. Wspaniałe dzieło ma wszystko z tego, otwieracz z DPP - nic.
Ktoś by się mógł czepiać, że same "starocie" podaję. To weźmy dla przykładu "Halloween" albo "Keeper of the Seven Keys" z końca lat 80. Innowacyjne, wpływowe, naśladowców masa, poziom bardzo wysoki. Jeszcze nowszy przykład i również nie undergroundowy - "The Seven Angels" Avantasia. Ponadczasowe to nie jest, ale w swoim gatunku bardzo dobre. No i do tego trwa 14 minut i jest pierwszym numerem na płycie.
Rzeczywiście niespotykane żeby zespół metalowy takie coś robił!
Ogólnie wszechobecne dyletanctwo i brak obeznania do kwadratu, rzeczowych argumentów brak, a jeśli są, to nieprawdziwe.
Tyle przykładów ewidentnych, rzeczowych błędów. Kwiatków oczywiście mnóstwo, w stylu np. "solówka Emppu która przypomina że to wciąż płyta zespołu" (odnośnie Evy, paradoksalnie to nawet prawda!
) albo odnośnie Islandera: "słuchając pierwszej zwrotki można pomyśleć wręcz że mamy do czynienia z Ianem Andersonem i jego grupą" (jeśli ktoś nigdy nie słyszał Jethro Tull to na pewno), "Tuomas Holopainen tradycyjnie już trzyma wysoki poziom w tej kwestii." (o tekstach na DPP!!!), czy też mistrzowski tekst "dzziecięce soprany" (W przypadku dzieci, które nie mają wykształconego głosu nie ma kompletnie sensu i podstawy do tego, by rózróżniać zakres dźwięków muzycznych, czasem tak się robi, ale jest to błąd).
Tyle merytorycznych uwag z mojej strony, bo te 'dzieła' są przecież ogólnodostępne i każdy może się pośmiać we własnym zakresie.
Zaznaczam, że do DE nie miałem dotychczas żadnego negatywnego stosunku, lecz obojętny. Teraz też nie mam negatywnego tak btw, ale wiarygodność serwisu i treści tam zamieszczanych w moich oczach spadła znacząco.