Nie zauważyłem nigdzie tematu o serialach więc sobie takowy zacznę. Osobiście dużo bardziej lubię oglądac seriale niż filmy, ale to pewnie tylko takie zboczenie studenta, który ma za szybki dostęp do internetu.
Tak więc jak dla mnie serialem wszech czasów są "Przyjaciele". Wszystkie odcinki (a przypomnę, że jest ich grubo ponad 200) obejrzałem już wiele razy i dalej mi się ten serial nie nudzi. W przypadku tego serialu ważne jest oglądanie go w angielskiej wersji- przy polskim lektorze traci on 50% swojej wartości. Absolutny numer 1.
Na drugim zaszczytnym miejscu chyba razem będą "Zagubieni" oraz "4400". Oba chyba każdy zna, a przynajmniej na pewno o nich słyszał. Jak na razie (po 4 odcinkach) nowy sezon "Lostów" zapowiada się nawet ciekawie, a co do "4400" to naprawdę wielka szkoda, że serial został anulowany.
Klasyfikacje zamyka "That '70s show" ("Różowe lata 70-te"). Kolejny świetny serial komediowy, tylko tym razem skierowany bardziej do młodzieży. Postac Feza absolutnie tu rządzi.
W poczekalni: "Prison Break" (autorzy mogli wziąśc przykład z tych władających "4400" i zdjąc serial z anteny póki był on u szczytu popularności, bo niestety trzeci sezon jak na razie jest grubo poniżej oczekiwań), "Heroes" (w sumie to bardzo podobne do "4400", ale brakuje tu tego "czegoś"), "Joey" (nieoficjalna kontynuacja "Przyjaciół"- warto obejrzec).
Obecnie jestem w trakcie oglądania "My name is Earl" oraz poluje (jak na razie bez skutku) na "Married... with children" (czyli znany wszyskim "Świat według Bundych").