Brawo Fristorn - dotychczas ilekroć miałam okazję poznać opinię czytelników, słyszałam same zachwyty. Jakieś pół roku temu, widząc tą pozycję w rękach mojej siostry, zaklepałam ją sobie i przeczytałam.
I odczucia mam podobne do Ciebie. Jedyne co zaliczyłam książce na plus to w miarę ciekawy temat, reszta to jak dla mnie taki mały koszmarek.
Zauważone przez Ciebie błędy w narracji i fatalna warstwa dialogowa to jak dla mnie wierzchołek góry minusów, jakich można się doszukać w powieści.
W mojej opini konstrukcja bohaterów również pozostawia, łagodnie mówiąc, wiele do życzenia. Postacie są w większości papierowe, nie można doszukać się w nich krztyny życia. A główny bohater wykończył mnie już po paru stronach
W ogóle czytając ją, odniosłam wrażenie, że to obszerne tomisko stworzono w pośpiechu, na kolanie, a składa się z fragmentów całkiem niezłych pomysłów, pozszywanych ze sobą jak leciało, a połączonych w całość marną zaprawą.
Skończę na tym, bo mogłabym napisać tu całkiem obszerną recenzję, ale ani pora ku temu, ani nie mam nastroju na takie zabawy xD
Jedyną rzeczą, w której nie mogę zgodzić się z Fristornem to przewaga owianego legendą 'Kłamcy'nad poczciewym 'Siewcą wiatru'. Jeśli idzie o moją opinię, to uważam tą książkę za najgorszą z polskich fantasy jakie przeczytałam. I tyle mojego w tym temacie

_________________
Cytuj:
Arcasto:
ok, dopisuje to do listy wyzwań - maraton, triatlon, znaleźć się w podpisie Dim