Czytałam 1 część i dobrnęłam do połowy. Czytałam trzecią, i udało mi się wytrzymać ok 2/3. Później dałam sobie spokój... Nie wiem czemu wszyscy się zachwycają, a mnie to tak nudzi...

Czytałam kiedyś ^^
Sagę o Ludziach Lodu z biblioteki, tę drugą część to akurat Fakt wydawał, do ostatniej już nie mam siły. Druga część już mnie nudziła.
Pierwsze książki Sagi o LL były wciągające, nawet mogłam 2-3 dziennie przeczytać, potem już mniej lub bardziej opornie.
Ogólnie można wytrzymać, ale drugi raz raczej się nie skuszę

Ja czytałam i jak wreszcie ta saga wróci w moje ręce to jeszcze raz przeczytam. Zakupiłam tą sagę właśnie z Faktu,bo biblioteka miała tylko parę tomów. Dziś pewnie nie chciałoby mi się wydać tyle kasy na to. A czytałam te książki razem z mamą na zmianę. Też to lubiła czytać. W sumie to skandynawskie sagi są dobre. Lubię je.

_________________
„Piekło jest w nas. W środku. Każdy nosi je ze sobą, dopóki go nie pokona.”

„Umysł jest swoim własnym panem i sam potrafi niebem uczynić piekło i piekłem niebo.”

Szczerze? Też to kiedyś czytałem skończyłem na 13 tomie, bo tylko tyle miałem już bardzo nie pamiętam nic z tego Sol pamiętam tylko - doprowadzała się do ekstazy i uwodziła stajennego patrząc na kopulujące konie to było patologiczne

_________________
Sequel to nagramy za rok. Matury.

~Pornelia

- Jaki był tragizm w Makbecie?
- Ucięli mi cycki.

~Pornelia egen.

hahah xD zapomniałam już o takich perełkach
chyba tam było więcej takich 'patologicznych' przypadków

Cała ta saga jest patologiczna. Ale fajnie się ją czyta.

_________________
„Piekło jest w nas. W środku. Każdy nosi je ze sobą, dopóki go nie pokona.”

„Umysł jest swoim własnym panem i sam potrafi niebem uczynić piekło i piekłem niebo.”

Pamiętam, że w każdym tomie był rozbudowany wątek erotyczny

_________________
Sequel to nagramy za rok. Matury.

~Pornelia

- Jaki był tragizm w Makbecie?
- Ucięli mi cycki.

~Pornelia egen.

W końcu znalazłam czas na czytanie. Póki co (jestem na siódmym tomie) podoba mi się. Nie jest zbyt ambitna, zdecydowanie przewidywalna, ale napisana takim lekkim i przyjemnym stylem. No i motywuje mnie to, że ucząc się/chodząc do szkoły/robiąc milion innych rzeczy nadal mogę czytać tom na dzień.

Solka=Sol z owej sagi wywodzi się mój pseudonim. Czytałam ją ... ba, ja ją pożerałam. Bez pamięci jestem zakochana w Norwegii i norweskich sagach... nie tylko o Ludziach Lodu . Aczkolwiek 3 część to moja ulubiona, bo przeczytałam ją jako pierwszą, a potem poszłam do biblioteki, by zacząć czytać od początku

Co prawda ostatni post jest sprzed prawie roku, ale co tam ;P

Czytałam to będąc w V klasie szkoły podstawowej, więc trochę dawno temu, ale pamiętam, że bardzo mi się podobało. Był to okres, kiedy całym moim życiem i światem były książki, więc przede wszystkim "kupiły" mnie długością - 47 (chyba) książek, jedna książeczka w jeden dzień, załatwiona lektura na półtorej miesiąca. Po drugie podobało mi się to, że tak szybko zmieniają się bohaterzy (jeśli ktoś nie przypadł mi do gustu, to miałam pewność, że zaraz umrze. Gorzej, jeśli ktoś mi się spodobał :/). Nieważne, że życie każdego z nich wyglądało praktycznie tak samo. A po trzecie zmieniające się tło historyczne - bez znaczenia jest, że może jest odwzorowane chujowo, nie znam się na tym aż tak bardzo, żeby się tego czepiać. Więc tak ogólnie... przepadałam za tą serią.

Trochę lat minęło, ostatnio próbowałam to przeczytać - nigdy więcej. Teraz uważam, że jest to straszny szajs. Mam wszystkie 47 części, pięknie sprawiają wrażenie, że moja "biblioteczka" jest czymś zapełniona. Szkoda, że tak mało ambitną lekturą :/

Co to znaczy "załatwiona lektura na półtorej miesiąca"?

_________________
[o Anneke van Giersbergen]Kolejna artystka? ; P Skad onA wogole jest zNana i czy jej wokal dorownuje do znanych piosenkarek(...)
Nightwishman89

(...)skonczmy ta farse i wrócmy do normalnych metalowych tematów.
Co lepsze pieszczocha czy karwasz?
kimka

To znaczy, że przez półtorej miesiąca miałam co czytać i nie musiałam się przejmować tym, żeby znaleźć coś nowego. Tak wiem, mój dziwny język...

Z racji tego, że kiedyś objawiło mi się na półce, to czytam sobie po tomie, jak akurat odwiedzam dom (co przy kilku wizytach w roku zapewnia mi lekturę na najbliższe dziesięć lat ). Za stara już chyba jestem, żeby powaliło mnie na kolana, ale też jakoś specjalnie nie odrzuca. Jak akurat mam ochotę poczytać coś bez większego wysiłku, to Saga... jest w sam raz.

_________________